Emilia Lichtenberg-Kokoszka z Uniwersytetu Opolskiego uważa, że książkę o seksie trzeba pisać ostrożnie, by nie stała się pobudzająca erotycznie. Jest bowiem skierowana także do księży, "specjalistów od czystości", którzy "radzą sobie z nią najlepiej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.