Zakaz picia na kampusie
To był jeden z głośniejszych zakazów, jakie wprowadziły uczelnie wyższe. Ponieważ kampus na ul. Oleskiej był jednym z popularniejszych miejsc, gdzie zbierali się studenci ( ale nie tylko) żeby napić się piwa pod chmurką albo zrobić grilla, władze uniwersytetu postanowiły zrobić z tym porządek. Osoby, które nie są studentami z kampusu były wypraszane przez ochroniarzy, a uczelnia wprowadziła zakaz picia alkoholu na świeżym powietrzu. Reakcja ze strony studentów była natychmiastowa. Na Facebooku powstał profil namawiający do akcji: Przyjdź w czwartek z piwkiem o 18. Wszystkich nie wyrzucą. Na tej samej stronie studenci dzielili się uwagami na temat zakazu wprowadzonego przez uczelnię. Jeden z wpisów głosił: Nie pić na wsp [potoczna nazwa kampusu - przyp. red.], to jak pojechać na Okęcie i latawce zobaczyć! Albo idziesz do zoo, a tam nie ma słonia! Nie ma opcji. Wsp = alkohol
Głos w tej sprawie zabrał też Samorząd Studentów UO, który tłumaczył decyzję władz uczelni: Ograniczenia, jakie zastosowano, zostały wprowadzone przez totalny brak jakichkolwiek zasad panujących dotychczas na kampusie. Pozostawione śmieci, picie od rana, zabarykadowane przez ludzi wejścia do budynków, załatwianie potrzeb pod ścianami budynków dydaktycznych spowodowały odzew władz, blokujących swobodne spędzanie czasu przez studentów - pisał Krzysztof Ciecióra, przewodniczący samorządu.
W końcu wypracowano kompromis w ramach którego pozwolono na korzystanie z kampusu osobom, które zachowują kulturę i porządek. Pod warunkiem, że wszystko będzie się działo od godz. 18, czyli po zakończeniu większości zajęć dydaktycznych. Miało to dotyczyć jednak tylko studentów UO, osoby obce w razie potrzeby miały być wypraszane z kampusu.
Wszystkie komentarze