Atak na Kurdów
W 2012 roku nagranie z monitoringu w Zaza Kebab w Rynku obiegło całą Polskę. Na filmie widać, że w ruch poszły kije bejsbolowe, noże, grube łańcuchy, a nawet widły. W lokalu byli tylko właściciel i dwójka sprzedawców. Wszyscy klienci uciekli. - Atakowali nas czym tylko się dało. Rzucali koszem, wzięli ciężką ławkę, która stała na zewnątrz. Wszystko trwało prawie 10 minut, policja przyjechała dopiero po 20 minutach, a firma ochroniarska po 30 - relacjonował Firat Cellikol, właściciel lokalu.
Kurdowie bronili się, używając pałek i kijów; właściciela, Firata Cellikola, zabrała karetka pogotowia.
Napastnikom prokuratura przedstawiła zarzuty m.in. pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia i groźby karalne pod adresem właściciela lokalu.
Wszystkie komentarze