W Polsce błotniaki zbożowe są skrajnie nieliczne. Jeszcze nikomu w tym stuleciu nie udało się potwierdzić ich gniazdowania u nas. Aż do teraz. O sukcesie zdecydowała seria przypadków.
Suseł moręgowany w Polsce wyginął, a potem został przywrócony naturze. Od początku projektu reintrodukcji mija właśnie piętnaście lat. To historia sukcesu.
Opryski z powietrza, zamgławianie, budki lęgowe dla ptaków i zarybianie stawów. Miasta w Polsce przyjmują różne strategie walki z komarami, ale sukcesów na razie nie widać.
Opole sieje łąki kwietne i chce przeznaczyć ponad 100 tys. zł na stworzenie i utrzymanie łąk mobilnych, które mogłyby pojawiać się i znikać w zależności od potrzeb wybrukowanych placów miasta. Ale jakie łąki mają w mieście sens i czy w ogóle czemuś służą?
Łowczy krajowy powołał specjalny zespół, który ma opracować pomysły mające pomóc w budowaniu finansów kół myśliwskich. Myśliwi chcą m.in. upowszechnić komercyjne polowania i rozwinąć sprzedaż mięsa z pominięciem pośredników.
Zupa rakowa, za sprawą koła gospodyń wiejskich w Chróścinie niedaleko Opola została właśnie wpisana na Listę Produktów Tradycyjnych prowadzoną przez Ministra Rolnictwa. Tyle że o pospolite kiedyś rodzime gatunki raków dziś jest coraz trudniej.
W związku z budową ścieżki rowerowej wzdłuż ulicy Krapkowickiej miało zostać wyciętych 180 drzew. Miejski Zarząd Dróg w Opolu zmienił jednak projekt, dzięki czemu uda się ocalić ok. 80 procent drzew.
Z powodu zepsutej instalacji produkcyjnej w firmie Nitroerg doszło do wycieku żrącej substancji, która spowodowała śmierć ryb w Małej Panwi oraz obumarcie okolicznej flory.
Na terenach należących do Elektrowni Opole zostanie zbudowana największa farma słoneczna na Opolszczyźnie. Produkcja wystarczy na zaspokojenie potrzeb energetycznych blisko 900 gospodarstw domowych.
Dąb Karlik w Gogolinie został wycięty na początku stycznia na zlecenie PKP. Teraz społecznicy, którym nie udało się uchronić drzewa przed wycięciem, chcą zorganizować mu "ostatnie pożegnanie".
W ramach walki z ASF drogowcy wydali ponad 100 tysięcy złotych na grodzenie przejść dla zwierząt pod autostradą A4. Zdaniem specjalistów to działanie, które nie tylko nie zabezpieczy nikogo przed rozprzestrzenianiem się wirusa, ale też nie powstrzyma dzików przed przekraczaniem autostrady. Tyle że będą to robić, narażając życie kierowców.
- Za nami pierwszy tydzień, gdy na terenie całego miasta i we wszystkich podległych jednostkach nie używamy jednorazowego plastiku. To dobra decyzja i wcale nie była trudna - przyznaje prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabina Nowosielska.
Straż miejska dostała bat na palących śmieci w domowych piecach. Funkcjonariusze będą teraz pobierać próbki popiołu. Wszystko po to, by w razie potrzeby udowodnić nieuczciwe i zanieczyszczające środowisko spalanie niedozwolonych odpadów.
Urząd marszałkowski rezygnuje z zamawiania wody w plastikowych butelkach. Nowe wytyczne związane z zakazem zakupu sztućców, słomek, tacek czy foliówek otrzymały też organizacje pozarządowe ubiegające się o granty z samorządu województwa.
Jeszcze wczoraj trwało porządkowanie parku Nadodrzańskiego. Jeżom pozostawiono tam 11 kupek liści. - Mamy grudzień. 90 proc. jeży już hibernuje i szanse na to, że z tego skorzystają, są nikłe. Sprzątanie powinno się kończyć wczesną jesienią i im więcej liści zostawimy w parku, tym lepiej - komentuje Magdalena Lorenz-Michalczyk, prezes Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Jeży.
Miko był wilkiem uratowanym z wypadku samochodowego pod Toruniem, a historię jego rehabilitacji śledziła cała Polska. W połowie sierpnia ślad po nim zaginął, a sygnał z obroży się urwał. Prokuratura ściga winnego śmierci Miko. Zabezpieczyła sprzęt okolicznych myśliwych i zleciła badania genetyczne.
Ważą się losy dzikiego stada krów spod Ciecierzyc, które początkowo miało trafić na Opolszczyznę, jednak w ostatniej chwili właściciel obór wycofał się z umowy. Teraz trudną sytuację próbują wykorzystać rolnicy, którzy choć deklarują pomoc, to stado chcą przeznaczyć na ubój lub reprodukcję.
W ostatniej chwili właściciel obór, do których trafić miało stado 180 krów spod Ciecierzyc, wycofał się z umowy. Ekolodzy i społecznicy na własną rękę próbują teraz zapewnić zwierzętom schronienie. Dla 50 krów miejsce się znajdzie, resztę czeka śmierć w rzeźni.
"Czy są miejscowości w okolicach Opola, ewentualnie w promieniu 20-25 km, gdzie jest czyste powietrze w okresie październik-marzec? Gdzieś, gdzie nie kopci tak, że nie można oddychać ani otworzyć okna, ani wyjść z dzieckiem na dwór? - taki list przesłała w zeszłym roku do Opolskiego Alarmu Smogowego pani Anna.
1 listopada, podobnie jak większość innych naszych tradycji świątecznych - zostawi po sobie ślad węglowy. Tym większy, im mniej świadomie włączymy się w palenie świec i dekorowanie cmentarzy.
150 sztuk bydła z Deszczna znajdzie schronienie w Zagrodzie Ocalenie na Opolszczyźnie. Stado krów miało iść na ubój, w obronie zwierząt stanęli aktorzy, celebryci oraz politycy.
Jeśli opolscy politycy, którzy wzięli udział w debacie przedwyborczej na temat ekologii cokolwiek udowodnili, to tylko tyle, że rzeczywiście edukacja jest niezwykle potrzebna. Politykom.
Na placu Jana Kazimierza w Opolu posadzono dziki ogród z dyniami, które wędrują na talerze pobliskich mieszkańców. To pierwszy tak rozbudowany społeczny ogród w naszym mieście.
Fajnie jest mieć grupę zaufanych sąsiadów, zadbaną i bezpieczną przestrzeń wokół, iść na spacer wśród zieleni, oddychać czystym powietrzem bez smogu, dzielić się rzeczami i pomysłami. To są proste rzeczy, ale nie zrobią się same - mówi Olga Szkolnicka, animatorka społeczna
Brzozy, wiązy, jabłonie i miłorzęby - to drzewa, jakie opolanie posadzili w rejonie parku na os. im. Armii Krajowej. - To już druga akcja sadzenia drzew w tej okolicy i raczej na tym poprzestaniemy. Mieszkańcy innych części miasta, szczególnie Zaodrza, też chcą, by u nich też sadzić drzewa - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
Przez lata lokalna gospodarka Styrii bazowała na ciężkim przemyśle. Gdy zaczął on podupadać, tamtejsze władze postanowiły radykalnie zmienić kierunek i postawić na nowoczesne, "zielone" technologie. Nie minęło wiele czasu, a ten austriacki region stał się światowym liderem w tej dziedzinie. Pójście w tym kierunku odbiło się pozytywnie zarówno na ekonomii, jak i turystyce.
Co do tej pory zrobiono na rzecz poprawy jakości powietrza w Opolu? Czy wzięto pod uwagę sugestie ekologów oraz jakie rozwiązania mogą pomóc walczyć z niską emisją? - to główne zagadnienia debaty "Wyborczej" o czystym powietrzu.
Air From Opole - to pamiątka z miasta przygotowana przez Opolski Alarm Smogowy. W składzie m.in. "zapach znoju pracy urzędniczej" w ratuszu oraz woń "ulicy Niemodlińskiej w budowie". - Z przymrużeniem oka staramy się zwrócić uwagę na poważny problem: fatalną jakość powietrza w mieście oraz brak wymiernych działań ze strony władz, by to zmienić - mówi dr Krystyna Słodczyk.
Ratusz zapewnia, że z planów budowy trasy bolkowskiej zrezygnował definitywnie. Ale droga raz pojawia się, a raz znika z miejskich dokumentów. W lutym dokument, w którym trasa przecinała Wyspę Bolko, został rozesłany do wewnętrznych konsultacji. Ratusz nie chce jednak komentować jego zapisów. Ekolodzy są zaniepokojeni.
- Idea jest piękna, ale niechlujne wykonanie zupełnie zepsuło efekt - mówi Grzegorz Ostromecki, ekolog i aktywista miejski, jako przykład wskazując to, że wszystkie rośliny w parku sensorycznym uschły. - Trudno się spodziewać, by to, co zostało nasadzone późną jesienią, było teraz w pełnej wegetacji - przekonuje Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik prezydenta Opola.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.