Trasa średnicowa. "Zachodzi realne niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody i spowodowania trudnych do odwrócenia skutków dla środowiska poprzez wycięcie dębu szypułkowego" - pisze Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który wstrzymał decyzje środowiskową.
Pod koniec kwietnia wycięto cztery duże drzewa na pl. Daszyńskiego. W zamian miasto w tym miejscu musi zasadzić dziewięć nowych. Ponieważ z przyczyn technicznych nie będzie to jednak możliwe, nasadzenia zostaną przeprowadzone również w innych częściach miasta.
Mieszkańcy miasta zgłaszają nielegalnie wycinane drzewa na terenie Opola. W ostatnich latach jednak zwykle okazywało się, że nie było to łamanie przepisów. - Kontrole w tej kwestii regularnie wykonują patrole straży miejskiej - zapewnia Sebastian Smoliński, zastępca naczelnika ratuszowego wydziału ochrony środowiska i rolnictwa.
Budowa nowego stadionu przy ul. Północnej w Opolu rozpocznie się w przyszłym roku. Mieszkańcy okolicy alarmują, że już rozpoczęto oznaczanie drzew. Ratusz uspokaja, że zostanie wyciętych kilka, a posadzonych ponad sto.
Opolska policja ma już m.in. zeznania przedstawiciela firmy, która na zlecenie PKP PLK dokonała wycinki drzew przy ul. Powstańców Śląskich. Potwierdził on wersję kolejarzy. Funkcjonariusze czekają teraz na opinię biegłego. - Będzie kluczowa dla sprawy - informuje policja.
Wycinka drzew przy ul. Powstańców Śląskich była dla wszystkich zaskoczeniem. Szybko pojawiły się wątpliwości dotyczące zarówno legalności takich działań, jak i skali wycinki. Wczoraj Miejski Zarząd Dróg zgłosił sprawę opolskiej policji. Interwencję podjął też opolski poseł Tomasz Kostuś.
W ostatni weekend lutego mieszkańcy opolskiej Pasieki zostali zaskoczeni odgłosem pił tnących młode drzewa przy ulicy Powstańców Śląskich.
Ratusz zgodził się na wycinkę 42 drzew kolidujących z modernizacją oczyszczalni ścieków. O swojej decyzji urzędnicy poinformowali jednak dopiero po rozpoczęciu wycinki i dziewięć miesięcy po wydaniu na nią zgody.
Starosta nyski zgodził się na wycięcie 170 kasztanowców pod rozbudowę drogi w Goświnowicach pod Nysą. Wycinkę musiał wstrzymać, bo okazało się, że w drzewach mieszka chroniony owad. Przed przystąpieniem do prac nikt nie tylko nie sprawdził czy nie ma tam chronionych zwierząt, ale też w jakim stanie są 170-letnie drzewa. To urzędnicy oceniali na oko, już po wycięciu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.