- Nie spodziewaliśmy się, że może być tak źle po zaledwie dwóch deszczowych dniach - komentują przedstawiciele Stadniny Karczów.
Spójna sieć tras rowerowych na terenie Opolszczyzny ma zwiększyć liczbę mieszkańców podróżujących na dwóch kółkach. - Jeśli dzięki temu przyciągniemy też turystów, to będzie wartość dodana - mówi Szymon Ogłaza, członek zarządu województwa opolskiego.
Dzięki unijnemu dofinansowaniu trzy opolskie szpitale otrzymają sprzęt do wykonywania testów na obecność koronawirusa. Dziennie będzie można zdiagnozować ok. dwustu pacjentów. Pierwsze testy dostępne będą w drugiej połowie kwietnia.
Około 27 proc. opolskich emerytów i rencistów wciąż woli otrzymywać świadczenie z ZUS do ręki. Jeszcze dziesięć lat temu z takiej opcji korzystał co drugi senior.
Na opolskim rynku pracy położenie kobiet jest trudniejsze w porównaniu do mężczyzn: w przypadku długotrwałego bezrobocia odsetek kobiet sięga 64 proc. wobec 36 proc. mężczyzn. Bez pracy jest także sporo młodych ludzi - tylko w lipcu w urzędach pracy na Opolszczyźnie zarejestrowanych było prawie 5 tysięcy osób poniżej 30. roku życia.
27,03 proc. uprawnionych mieszkańców województwa opolskiego wzięło udział w wyborach do godz. 17. To wciąż najsłabszy wynik w kraju w eurowyborach 2019. Okręg dolnośląsko-opolski nie jest już ostatni.
Prace rozpoczną się między innymi na liniach kolejowych Nysa - Brzeg i Opole - Kluczbork. Przejazdy mają być bezpieczniejsze i łatwiejsze do pokonania przez kierowców.
W okręgu 12 o tym, kto zdobędzie mandaty w eurowyborach 2019, decydują mieszkańcy województwa opolskiego i dolnośląskiego. To od frekwencji między innymi zależeć będzie, czy z tego okręgu do Parlamentu Europejskiego trafi pięciu czy sześciu kandydatów. Na razie wyniki w woj. opolskim i dolnośląskim są słabe, w całym okręgu frekwencja była najniższa w krajowych eurowyborach 2019.
W 2018 r. na terenie województwa opolskiego zlikwidowano 5,3 tys. miejsc pracy. To więcej o 80 proc. niż w roku poprzednim - wynika z danych urzędu statystycznego.
- Brakuje nam empatii i zrozumienia dla drugiej strony. Emocje w dalszym ciągu są tak zapętlone, że jeden racjonalny głos powoduje od razu lawinę negatywnych reakcji. Jakoś w tej naszej przestrzeni publicznej trudno spojrzeć na tę sprawę ponad podziałami - mówi prof. Grzegorz Janusz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.