Na listach kolejkowych w opolskich aptekach jest zwykle kilkadziesiąt osób, a lek pojawia się sporadycznie i znika w ciągu kilku godzin. - Pacjenci jeżdżą po lek m.in. do Zgorzelca i Lublina - mówi Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej w Opolu.
- Problem jest bardzo dotkliwy, a w kolejnych miesiącach może się nasilać - mówi o braku dostępności w regionie do ważnych leków Marek Tomków, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Opolu.
Sześć osób zatrzymanych, zabezpieczona dokumentacja medyczna i recepty, przeszukania w przychodni i aptece oraz podejrzenia o nielegalny handel na kwotę 2 mln zł. Policjanci rozbili grupę związaną ze środowiskiem medycznym, trudniącą się nielegalną sprzedażą leków psychotropowych dostępnych tylko na receptę.
W Opolu brakuje popularnego leku na cukrzycę. Popyt na specyfik gwałtownie wzrósł, bo pomaga - bez specjalnych wyrzeczeń - dużo stracić na wadze.
Apteka przy Szpitalu Wojewódzkim zamyka drzwi o godz. 18, choć szyld informuje, że jest czynna znacznie dłużej. "Nie mamy obecnie tak licznej kadry, by wprowadzić dłuższe niż standardowe godziny pracy apteki" - tłumaczą aptekarze.
W Opolu funkcjonuje tylko jedna apteka całodobowa. Po godz. 22 ceny za leki bez recepty wzrastają. - Wiele aptek wycofało się z pracy w porze nocnej, ponieważ generuje to duże koszty - komentuje Marek Tomków, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Opolu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.