Według prokuratury wiceprezesi WiK mieli spowodować straty na rzecz spółki na kwotę ponad 10 mln zł. Zawiadomienie w tej sprawie złożył były prezes spółki Ireneusz Jaki, który przed sądem zarzucił Agnieszce Maślak i Sebastianowi Paroniowi niekompetencję i działanie na szkodę spółki. Oboje nie przyznają się do tych zarzutów.
Sebastian Paroń i Agnieszka Maślak wrócili do pracy w WiK Opole. Wciąż jednak trwa proces ws. przetargu na zakup energii dla spółki, a oskarżeni mieli - zdaniem prokuratury - spowodować szkodę na ponad 10 mln złotych. Oboje od początku przekonują, że są niewinni.
W listopadzie rada nadzorcza miejskiej spółki WiK odwołała ze stanowiska prezesa Ireneusza Jakiego. Właśnie podjęła decyzję, że jego następcą zostanie Paweł Kawecki, członek zarządu spółki.
Rada nadzorcza WiK Opole w ubiegłym roku odwołała Ireneusza Jakiego z funkcji prezesa spółki. Przeciwny tej decyzji był wówczas przedstawiciel Polskiego Funduszu Rozwoju. Sąd stwierdził właśnie nieistnienie uchwały w tej sprawie. Niedawno Ireneusza Jakiego ponownie odwołano z funkcji prezesa spółki. "Analizujemy sprawę pod kątem ewentualnych kroków prawnych" - komentuje PFR.
Konflikt między szefem miejskiej spółki Ireneuszem Jakim i prezydentem Opola trwał od ponad roku. W tym czasie prezes spółki WiK był kilka razy odwoływany z funkcji lub zawieszany w wykonywaniu obowiązków służbowych. W poniedziałek (20 listopada) Rada Nadzorcza WiK po raz kolejny odwołała go ze stanowiska.
W spółce WiK Opole przeprowadzono dwie kontrole inspekcji pracy. Wyniki pierwszej były niekorzystne dla prezesa Ireneusza Jakiego. - Drugi raport pokontrolny jest ściśle techniczny, bez wniosków. Ciekawe rzeczy znajdują się natomiast w jego załącznikach - mówi Paweł Kawecki, wiceprezes WiK Opole.
Policja po przesłuchaniu Piotra Zapotocznego złożyła do prokuratury wniosek o zwolnienie go z tajemnicy dziennikarskiej. Dziennikarz "Wyborczej" odmówił ujawnienia swoich informatorów w sprawie dotyczącej ojca europosła Solidarnej Polski Patryka Jakiego. Przesłuchanie zleciła prokuratura ze Świdnicy. - Na obecnym etapie postępowania prokurator nie znajduje podstaw do wystąpienia do Sądu ze wskazanym wnioskiem - wyjaśnia.
Piotr Zapotoczny był przesłuchiwany w Komendzie Miejskiej Policji w Opolu niespełna 30 minut. Pytano go o tekst, w którym opisał tajny raport Państwowej Inspekcji Pracy. Badała zarzuty dotyczące mobbingu w miejskiej spółce kierowanej przez Ireneusza Jakiego, ojca Patryka Jakiego.
Swoją karierę sędziowską Liliana Krukowska rozpoczęła wraz z przejęciem władzy w Polsce przez PiS. W ubiegłym roku zrobiło się o niej głośno, gdy zajęła się sprawą Ireneusza Jakiego, prezesa miejskiej spółki WiK w Opolu, wobec którego pojawiły się ze strony pracowników spółki zarzuty o mobbing. Po tym, gdy rada nadzorcza spółki zawiesiła ojca europosła Solidarnej Polski w obowiązkach prezesa spółki, sędzia Liliana Krukowska przywróciła go do pracy. W tym tygodniu została komisarzem wyborczym w Opolu.
Z raportu Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w miejskiej spółce Wodociągi i Kanalizacja dochodziło do dyskryminacji pracowników. Zwrócono też uwagę na dysproporcję w wynagrodzeniach oraz rozwiązywanie umowy o pracę w sposób niezgodny z przepisami. - Przypominamy, że kontrola odbyła się w spółce na wniosek prezesa Ireneusza Jakiego - podkreśla członek zarządu spółki.
Prezydent Opola zaprezentował nowe wystąpienie pokontrolne opolskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy, która badała podejrzenia związane z mobbingiem w miejskiej spółce Wodociągi i Kanalizacja. Zapowiedział też, że nadal będzie dążył do odwołania ze stanowiska jej prezesa Ireneusza Jakiego.
Od ponad miesiąca prezes WiK o swoich konferencjach prasowych informuje tylko wybrane media. Jakim kluczem kieruje się Ireneusz Jaki, łatwo się domyślić.
Rada nadzorcza miejskiej spółki WiK zmierza do odwołania z funkcji prezesa Ireneusza Jakiego. Uniemożliwia to ciągła wymiana reprezentantów Polskiego Funduszu Rozwoju w radzie nadzorczej. - Takie działania dezorganizują naszą pracę - mówi przewodnicząca Anna Habzda.
Patryk Jaki, prywatnie syn prezesa spółki WiK, miał rozmawiać na temat kontroli w opolskiej spółce z główną inspektor pracy - poinformował portal Interia. Protokół z pierwszej kontroli PIP nie był korzystny dla Ireneusza Jakiego.
- To próba nacisku na władze miasta - oceniał prezydent Opola, gdy policjanci na polecenie prokuratury pojawili się w ratuszu, żądając dokumentów dotyczących budowy mieszkań OTBS-ie przy ul. Oleskiej. Śledztwo trwa już pół roku. - Postępowanie jest prowadzone w sprawie - wyjaśnia prokuratura.
Zarząd WiK w piątek zdecyduje, czy będzie składał uwagi do nowego raportu Głównego Inspektoratu Pracy ws. sytuacji w spółce. Z treścią dokumentu zapoznała się też już rada nadzorcza, która również w piątek będzie podejmować decyzję w sprawie odwołania prezesa Ireneusza Jakiego.
Konflikt w WiK. Sąd Rejonowy w Opolu zajmie się sprawą odwołania Ireneusza Jakiego ze stanowiska prezesa spółki. Wniosek o przeprowadzenie postępowania w tej sprawie złożył PFR. Ratusz chce się uniezależnić od udziałowca blokującego decyzje rady nadzorczej.
Kariera Mateusza Magdziarza związanego z Patrykiem Jakim od roku szybko się rozwija. Tym razem jednak jego miejsce w zarządzie ZAK zajmuje bliski współpracownik Ireneusza Jakiego, ojca europosła.
Konflikt w WiK. Rada nadzorcza spółki WiK miała dziś podjąć decyzję w sprawie odwołania lub zawieszenia prezesa Ireneusza Jakiego. Posiedzenie kolejny raz przerwano.
Ireneusz Jaki, prezes miejskiej spółki Wodociągi i Kanalizacja, złożył zawiadomienie do prokuratury na członków rady nadzorczej, która już kilka razy próbowała odwołać go ze stanowiska. - Takie działania miały w mojej ocenie spowodować i stanowiły przejaw gnębienia, prześladowania, zaszczuwania oraz poczucie zagrożenia - twierdzi Ireneusz Jaki. - To próba zastraszenia - odpowiada przewodnicząca rady nadzorczej.
Członkowie rady nadzorczej spółki WiK oczekiwali dziś na Ireneusza Jakiego, by móc "zapoznać się ze stanowiskiem prezesa WiK w sprawie zachowań mających znamiona mobbingu i dyskryminacji w spółce". Z powodu jego nieobecności obrady ponownie przerwano.
Rada nadzorcza spółki WiK przerwała dziś obrady z powodu nieobecności prezesa Ireneusza Jakiego. Podczas następnego zebrania jej członkowie będą "chcieli się zapoznać ze stanowiskiem prezesa zarządu w sprawie zachowań mających znamiona mobbingu i dyskryminacji w spółce".
Konflikt w WiK. Trzydzieści osób zajmujących stanowiska kierownicze w opolskiej spółce wystosowało list do premiera i lidera PiS. "Przyczyńcie się do ukrócenia krzywd spotykających kompetentnych i wartościowych ludzi" - piszą autorzy listu.
Od wtorku (6 grudnia) w fotelu prezesa WiK ponownie zasiada Ireneusz Jaki. Wiceprezes Paweł Kawecki poinformował, że niektórzy kluczowi dla spółki pracownicy poszli na chorobowe: - To nie jest lawina ze strony pracowników, ale koincydencja, jeśli chodzi o daty, nie jest przypadkowa.
- Nadal na członkach rady nadzorczej ciąży obowiązek przeciwdziałania mobbingowi - wyjaśnia Anna Habzda, przewodnicząca rady nadzorczej miejskiej spółki WiK. Zapowiada, że działania prezesa Ireneusza Jakiego, który po decyzji sądu może wrócić do pracy, będą obserwowane.
Konflikt w WiK. "Decyzje członków rady nadzorczej mają charakter samodzielny, a PFR nie ma na nie żadnego wpływu" - stwierdza Polski Fundusz Rozwoju w piśmie do związków zawodowych działających w WiK.
- W przypadku potwierdzenia jakiegokolwiek naruszenia praw Funduszu PFR będzie dążył do ich ochrony na drodze sądowej - informuje Polski Fundusz Rozwoju, który posiada ok. 25 udziałów w spółce WiK i przedstawiciela w radzie nadzorczej spółki.
Rada Nadzorcza spółki WiK w poniedziałek podjęła decyzję o odwołaniu ze stanowiska prezesa WiK Ireneusza Jakiego, a także dwójki jego zastępców. "To, co się stało, może skutkować wielomilionowymi odszkodowaniami, jak i zwrotem pieniędzy, które od PFR zostały pozyskane dla miasta" - komentuje Ireneusz Jaki.
W tajnym głosowaniu rada nadzorcza miejskiej spółki Wodociągi i Kanalizacja podjęła dzisiaj decyzję o odwołaniu ze stanowiska prezesa WiK Ireneusza Jakiego, a także dwójki jego zastępców. Wiadomo, że decyzja nie była jednomyślna. W maju taki ruch zablokował przedstawiciel państwowego funduszu zasiadający w radzie nadzorczej. Wszystko wskazuje na to, że tym razem inaczej zinterpretowano przepisy.
Gdy Polski Fundusz Rozwoju przejmował od spółki Wodociągi i Kanalizacja blisko 25 proc. udziałów, wejście do rady nadzorczej WiK przedstawiciela funduszu wydawało się zwykłą formalnością. Od kilku miesięcy odgrywa on jednak kluczową rolę w spółce, uniemożliwiając między innymi odwołanie prezesa Ireneusza Jakiego. Swoją ostatnią ratę zobowiązań wobec PFR WiK spłaci w listopadzie 2039 roku.
Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi cztery postępowania, które dotyczą spółki Wodociągi i Kanalizacja w Opolu: dwa dochodzenia i dwa śledztwa. To ostatnie wszczęto w październiku i dotyczy niegospodarności w związku z zakupem zestawu do bezwykopowej renowacji kanałów za 5 mln zł.
Konflikt w WiK. 17 października główny inspektor pracy poinformował "Wyborczą", że nie prowadzi żadnej kontroli w spółce. Dzień później do pracy wrócił przezes Ireneusz Jaki, a wraz z nim w WiK pojawili się inspektorzy GIP. "Niezwykły zbieg okoliczności" - piszą związki zawodowe.
Głos w sprawie sytuacji w spółce zabrał trzeci związek zawodowy działający w WiK, popierając politykę prezesa Ireneusza Jakiego. Dwie pozostałe organizacje zaapelowały wcześniej o odsunięcie go od władzy.
Dwa z trzech związków zawodowych działających w WiK napisały list otwarty rozesłany do różnych instytucji. Wnoszą o zabezpieczenie dóbr spółki i wydanie bezwzględnego zakazu podejmowania pracy przez prezesa Ireneusza Jakiego.
Prezes Ireneusz Jaki 18 października powrócił do pracy w WiK po pięciomiesięcznym zawieszeniu w czynnościach służbowych. - Mieliśmy do czynienia ze zbiorową ewakuacją pracowników, spowodowaną paniką - mówi Paweł Kawecki, członek zarządu spółki. Rada nadzorcza WiK 20 października ponownie zawiesiła w czynnościach Ireneusza Jakiego.
Dotarliśmy do niepublikowanego raportu Państwowej Inspekcji Pracy. "Praca w dziale do którego trafiłam była poniżej mojego wykształcenia, doświadczenia, była to praca uwłaczająca do tego stopnia, że nawet nie przyznałam się mężowi, czym się dokładnie zajmuję" - zeznała inspektorom jedna z kobiet.
Po trzech dniach Ireneusz Jaki został ponownie zawieszony w funkcji prezesa spółki WiK Opole. Decyzja rady nadzorczej obowiązuje do 30 listopada 2022 r.
Przywrócony przez sąd do pracy prezes miejskiej spółki WiK Ireneusz Jaki zapowiedział w środę kolejne donosy do prokuratury, oskarżył także prezydenta oraz dwójkę wiceprezesów spółki o mataczenie. - Grozi wszystkim i straszy, czym potwierdza, że nie nadaje się do pracy z ludźmi i nie ma autorytetu - komentuje ratusz.
Konflikt w WiK. Sąd Okręgowy w Opolu przywrócił do pracy Ireneusza Jakiego, którego wcześniej zawiesiła rada nadzorcza spółki. "Jego powrót spowodował destabilizację i powstaje poważne ryzyko jej eskalacji" - komentuje przewodnicząca RN.
Ireneusz Jaki poinformował o decyzji Sądu Okręgowego w Opolu, który wydał postanowienie o nieważności uchwały Rady Nadzorczej spółki Wodociągi i Kanalizacja w Opolu w sprawie jego zawieszenia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.