W sierpniu ubiegłego roku 15 Afgańczyków zostało ewakuowanych z zajętego przez talibów Kabulu. Przez cały czas wspiera ich Uniwersytet Opolski. W Opolu czują się komfortowo, ale potrzebne jest wsparcie finansowe na edukację dzieci.
Pod koniec sierpnia kilka afgańskich rodzin trafiło na kwarantannę do Suchego Boru. Mieszkańcy wsi wciąż im pomagają i już drugiej rodzinie znaleźli prawdziwy dom. To oczywiście nie koniec.
Pierwszą noc w swoim domu spędziła właśnie 10-osobowa rodzina z Afganistanu, która pod koniec sierpnia została skierowana na kwarantannę do Suchego Boru. Nowe miejsce do życia pomogli im znaleźć mieszkańcy spod Opola. Wciąż wspierają także inne rodziny.
Pod koniec sierpnia dzięki staraniom Uniwersytetu Opolskiego ewakuowano z Kabulu grupę Afgańczyków. To była bardzo trudna akcja, jednak rozpoczęcie życia w nowym miejscu także nie będzie dla nich łatwe.
Na prośbę opolskiego biskupa Andrzeja Czai dwukrotnie w ostatnich miesiącach organizowano zbiórkę pieniędzy pod kościołami. Opolanie okazali się hojni, za co podziękował im biskup opolski.
Potrzebne jest praktycznie wszystko, od ubrań przez naukę języka do pomocy w znalezieniu pracy. 15 osób rozpoczyna w Opolu właśnie nowe życie.
15 osób - byli studenci uniwersytetu i rodzina pracownika uczelni - zamieszka w akademiku. To jednak rozwiązanie na początek. Uczelnia zamierza im pomagać zadomowić się w Opolu, gdy otrzymają status uchodźców.
- Opole jest miastem, w którym od wielu lat żyjemy w świadomości tego, że tylko w otwartej społeczności buduje się naprawdę dobre i uczciwe społeczeństwo - powiedział prezydent Opola podczas Campusu Polska Przyszłości.
W ośrodku Suchy Bór (woj. opolskie, gmina Chrząstowice) przebywa aktualnie kilkudziesięciu Afgańczyków. Na razie wszystkie osoby przebywają na obowiązkowej 10-dniowej kwarantannie. Wieś ruszyła ze zbiórką m.in. podstawowych środków do codziennego, normalnego życia.
Od kilku dni opolska uczelnia walczyła o to, by ściągnąć z opanowanego przez talibów Afganistanu swoich byłych studentów i rodzinę pracownika. Niemal cała grupa jest już w Polsce.
Grupa byłych opolskich studentów i rodzina pracownika Uniwersytetu Opolskiego wczoraj w dramatycznych okolicznościach przedzierały się na lotnisko w Kabulu. Już systematycznie wracają do Polski, a co najważniejsze - wszyscy są bezpieczni, wielki stres się skończył.
Od rana w sobotę grupa byłych studentów Uniwersytetu Opolskiego i rodzina pracownika uczelni próbowali dostać się na lotnisko w Kabulu. Po dramatycznych przejściach udało się około godz. 17 miejscowego czasu. Wszystko wskazuje na to, że bezpiecznie opuszczą opanowany przez talibów Afganistan.
Od sobotniego poranka grupa byłych studentów Uniwersytetu Opolskiego i rodzina pracownika uczelni próbują się dostać na lotnisko w Kabulu. Od wielu godzin są już w okolicy lotniska, ale wszystko wskazuje na to, że dzisiaj się nie uda. Jedną z osób ranili talibowie.
Uniwersytet jest jedyną polską uczelnią, która współpracuje z uczelniami z Afganistanu w ramach programu Erasmus+. Teraz rozpoczął starania o sprowadzenie z opanowanego przez talibów kraju sześciu swoich byłych studentów i 13 członków rodziny Afgańczyka pracującego obecnie na opolskiej uczelni.
Przed wyjazdem na misję, m.in. do Afganistanu, żołnierze muszą przejść 14-dniową kwarantannę. Ci, którzy wrócą, są zwolnieni z tego obowiązku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.