Powiat opolski jako pierwszy dokładnie przeanalizował, jak od 1 września będzie wyglądała sytuacja w szkołach. Wtedy zacznie obowiązywać rozporządzenie ministra Czarnka, zmniejszające wymiar nauki języka niemieckiego z trzech do jednej godziny tygodniowo. W praktyce oznacza to odebranie ponad 4 tys. uczniów 620 godzin nauki języka tygodniowo.
Już w piątek (18 lutego) rozpocznie się poselska kontrola w Ministerstwie Edukacji i Nauki. - Chcemy zbadać dokumenty dotyczące obcięcia subwencji oświatowej, a także poprawność legislacji rozporządzeń ministra Czarnka w tej sprawie - zapowiada Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej.
- W sposób bezpośredni dyskryminuje i stygmatyzuje dzieci ze środowiska mniejszości niemieckiej - tak rozporządzenie ministra Czarnka ograniczające liczbę godzin nauki języka niemieckiego ocenia Śląskie Stowarzyszenie Samorządowe.
Prof. Bernd Fabritius, federalny pełnomocnik ds. wysiedleńców i mniejszości narodowych, przyjedzie w poniedziałek do Opola, by spotkać się z przedstawicielami mniejszości niemieckiej. To efekt piątkowego rozporządzenia ministra Czarnka, którym ograniczył naukę języka niemieckiego jako języka mniejszości z 3 do 1 godziny.
Minister edukacji Przemysław Czarnek wydał rozporządzenie, które zmniejsza z trzech do jednej godziny wymiar nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości. W przypadku innych mniejszości narodowych i etnicznych nic się natomiast nie zmieni.
Odrzucenie poprawek Senatu do ustawy budżetowej oznacza w praktyce zmniejszenie o blisko 40 mln zł subwencji oświatowej na naukę języków mniejszości w szkołach. Według rządowych planów w przyszłym roku to będzie już o 100 mln zł mniej. Zagrożone jest funkcjonowanie wielu małych szkół w Polsce, które bez tej subwencji nie przetrwają.
Poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski zarzucił rodzicom, że wyłudzają pieniądze, wysyłając swoje dzieci na naukę języka niemieckiego, deklarując przy tym, że należą do mniejszości. Jednak takich deklaracji w szkołach po prostu nie trzeba składać. Szef PSL na Opolszczyźnie złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa zniesławienia przez posła.
Jeżeli Sejm zrealizuje plan okrojenia subwencji oświatowej na naukę języków mniejszości, zagrożone będzie funkcjonowanie szkół w mniejszych miejscowościach - uważają przedstawiciele Śląskiego Stowarzyszenia Samorządowego.
Jeżeli Sejm przyjmie budżet wraz z poprawką dotyczącą obcięcia subwencji oświatowej na naukę języka mniejszości, około 3,5 tys. uczniów w Opolu straci szansę na dodatkowe lekcje języka niemieckiego.
Przyjmując ustawę budżetową, Sejm o blisko 40 mln zł zmniejszył subwencję oświatową na naukę języka mniejszości narodowych i etnicznych. Zdaniem rzecznika praw obywatelskich to może być niezgodne z Konstytucją, Konwencją ramową Rady Europy i Europejską kartą języków regionalnych lub mniejszościowych. W środę senacka komisja zatwierdziła nową poprawkę, przywracając większe wydatki.
W sumie w ciągu dwóch lat wydatki na naukę języka mniejszości zostaną obcięte o 120 mln zł. Poseł Solidarnej Polski zapowiada też kontrole wydatków z tego roku, co jego zdaniem może sprawić, że subwencja dla mniejszości niemieckiej będzie jeszcze mniejsza.
- Takie pomysły bardzo utrudniają nam działania - przyznaje dr Kamila Schöll-Mazurek, działaczka Polonii w Niemczech. Mówi o obcięciu subwencji na naukę języka mniejszości w Polsce i przekazaniu 30 mln zł na naukę języka polskiego w Niemczech. - Nikt tego z nami nie konsultował - dodaje.
W piątek podczas uchwalania ustawy budżetowej, głosami prawicy Sejm zmniejszył wydatki na naukę języków mniejszościowych i języka regionalnego w szkołach. dzisiaj radni sejmiku opolskiego zaapelowali, o wycofanie tych poprawek.
Posłowie głównie głosami prawicy uchwalili dzisiaj ustawę budżetową na przyszły rok. Opolscy parlamentarzyści złożyli kilka poprawek do budżetu, dotyczących ważnych dla regionu inwestycji. Zostały hurtowo odrzucone.
Sejm przyjął dzisiaj ustawę budżetową na przyszły rok. Uwzględniono w niej poprawkę posła Solidarnej Polski Janusz Kowalskiego, dotyczącą zmniejszenia o niemal 40 mln zł subwencji przeznaczonej na naukę języków mniejszościowych i języka regionalnego w szkołach. W praktyce, chodziło przede wszystkim o naukę języka niemieckiego.
Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu obywatelski projekt ustawy dot. zakazu aborcji w Polsce i zaostrzenia kar za dokonanie i pomoc w przeprowadzeniu aborcji. Za przyjęciem ustawy było jednak 48 posłów.
PiS chce odwołać jedynego, formalnego przedstawiciela mniejszości - Ryszarda Gallę (Mniejszość Niemiecka) z prezydium sejmowej komisji mniejszości narodowych.
Sejm przyjął ustawę zezwalającą na budowę muru na polsko-białoruskiej granicy. Za budową głosowali posłowie klubu PiS i kilku innych partii.
- Nie jesteśmy w stanie zamknąć budżetu na rok 2022. Będziemy patrzeć, jak nasza infrastruktura upada - mówił dzisiaj na posiedzeniu sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej wójt Dobrzenia Wielkiego Piotr Szlapa. Jedyne, co potrafili zrobić przedstawiciele rządu, to przyznać, że przepisy dotyczące łączenia gmin nie są doskonałe i radzili czekać na rozwiązania, które ma wprowadzić "Polski ład".
Sejm nie odrzucił dzisiaj rozporządzenia prezydenta o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Opozycji zabrakło głosów. Jak zachowali się opolscy posłowie?
Członek sejmowego klubu PiS Marcin Ociepa poinformował, że kolejnym krokiem po utworzeniu zespołu parlamentarnego będzie stworzenie nowego stowarzyszenia. "Chcemy pokazać, że polityka może być inna" - mówi poseł Marcin Ociepa.
Lex TVN. W Polskich miastach ludzie znów wyszli na ulice, by bronić wolnych mediów. W czwartek wieczorem kilkadziesiąt osób protestowało na placu Wolności w Opolu.
Lex TVN. Dziś (12.08) wieczorem na placu Wolności w Opolu odbędzie się protest przeciwko przegłosowanej w Sejmie nowelizacji ustawy medialnej. Podobne akcje zaplanowano w innych miastach Polski.
Dzisiaj w Sejmie politycy PSL zaprezentowali listę osób, które ich zdaniem dzięki politycznym koneksjom ze Zjednoczoną Prawicą otrzymały stanowiska w radach nadzorczych i zarządach państwowych spółek. To 358 nazwisk, nie brakuje też osób związanych z Opolszczyzną.
Katarzyna Czochara wydała ponad 7 tys. zł na kwiaty, a Marcin Ociepa mniej więcej tyle na catering. Wiceminister Obrony okazał się jednak najbardziej oszczędnym opolskim parlamentarzystą, a jako jedyny budżet na prowadzenie biur poselskich przekroczył Kamil Bortniczuk.
- Dwujęzyczne tablice to bardzo niebezpieczny precedens, niezgodny z polskim prawem - twierdził poseł Janusz Kowalski w swojej interpelacji, żądając jednocześnie ich likwidacji. Ministerstwo Infrastruktury nie podzieliło takiej opinii.
Kamil Bortniczuk, Adam Bielan oraz część polityków z Porozumienia Jarosława Gowina założy własną partię polityczną.
- Nie ma już Zjednoczonej Prawicy i zjednoczonej opozycji. Przy czym Zjednoczona Prawica sobie poradzi, bo nic tak nie integruje jak polityczne konfitury - mówi Tomasz Kostuś, poseł KO, który jako jeden z trójki opolskich parlamentarzystów podpisał się pod słynnym listem skierowanym do szefa PO Borysa Budki.
Większość posłanek i posłów z Opolszczyzny nie korzystała w tej kadencji z darmowych przelotów samolotami linii LOT. Z przywileju skorzystało zaledwie czterech posłów, rekordzista jest niekwestionowany - wynika z raportu Onet.pl.
Opolski Zespół Parlamentarny rozmawiał wczoraj z wojewodą opolskim Sławomirem Kłosowskim. Z powodu pandemii, która była jedynym tematem spotkania, łączono się online.
Posłanka Joanna Scheuering-Wielgus przedstawiła w Sejmie taśmę, która ma dowodzić rzekomego molestowania, nękania i grożenia ks. Rafałowi Cudokowi przez władze diecezji opolskiej. Kuria przekonuje, że przedstawione zarzuty są "całkowicie nieprawdziwe".
Do tej pory Opolski Zespół Parlamentarny funkcjonował raczej teoretycznie. Podczas ostatniego posiedzenia udało się przygotować wspólne apele do rządu. Parlamentarzyści oczekują m.in. zwiększenia puli unijnych funduszy dla Opolszczyzny i dofinansowania rewitalizacji linii kolejowej Racibórz - Racławice Śląskie.
O pogarszającym się stanie zdrowia byłego posła z Nysy poinformował Jerzy Jachnik, poseł na Sejm VIII kadencji i kolega Janusza Sanockiego.
Środowa konferencja prasowa wojewody opolskiego Adriana Czubaka została zauważona również podcza środowych obrad Sejmu. Ryszard Wilczyński, były wojewoda opolski, zwrócił się z mównicy sejmowej bezpośrednio do obecnego wojewody. - Pana postępek może być tylko tłumaczony zagubieniem w sytuacji, która pana przeraża i przerasta - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej.
Kamil Bortniczuk, jeden z dwóch opolskich polityków Porozumienia, którzy dostali się do Sejmu z listy PiS, zrezygnował właśnie z funkcji wiceministra funduszy i polityki regionalnej. Zajmował stanowisko cztery miesiące.
Pod nową ustawą o "szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów" podpisała się m.in. posłanka Violetta Porowska, mimo iż nie było jej wówczas w sejmie.
Taką możliwość rozważa opolska prokuratura, w której Janusz Sanocki miał się stawić 25 lutego. Były poseł odpowiada za zniszczenie barierek w urzędzie wojewódzkim.
Parlamentarzyści z Opolszczyzny postanowili połączyć siły, ale póki co kompletu nie udało się zebrać. Do zespołu nie przyłączyły się dwie posłanki i jeden senator.
Gdyby wszyscy posłowie opozycji brali udział w porannych głosowaniach, mogliby zablokować wprowadzenie czytania tzw. "ustawy kagańcowej" do porządku obrad. Kompletu jednak nie było i Sejm ustawą się zajął. Zabrakło między innymi trzech opolskich posłów.
Tomasz Kostuś z PO poparł uchwałę zaproponowaną przez PiS potępiającą "nienawiść antykatolicką" i uznającą katolików za ofiary prześladowań. - To pomyłka, był chaos - przekonuje.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.