Burmistrz Głuchołaz zaapelował, by nowy most został przeprojektowany. GDDKiA w Opolu komentuje: "Most był projektowany tak, żeby znieść przepływy wody, jakie przyniosła powódź z 1997 roku. Jednak podczas tegorocznej powodzi były one niemal dwukrotnie wyższe".
Podczas posiedzenia sejmowej komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Joanna Kopczyńska, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie była dopytywana: "dlaczego doszło do zalania Nysy?". Pani prezes tłumaczyła, że "to trzeba zbadać", dlatego "nie chciałaby ferować żadnych wyroków".
Wody Polskie i władze Nysy spierają się o to, co spowodowało zalanie miasta przez powódź. Czy mogło to mieć związek z rzekomo błędnymi decyzjami wypuszczania wody ze sztucznego Jeziora Nyskiego.
Europoseł PiS Patryk Jaki nagrał 56-sekundowe wystąpienie na temat powodzi, by zaatakować rząd Tuska. Ani jedna podana przez niego informacja nie ma sensu i nie zawiera kawałka prawdy. Gdyby powiedział, że woda jest mokra, to przynajmniej z jednym mógłbym się zgodzić. Ale tego nie powiedział.
Podczas spotkania z dziennikarzami minister Tomasz Siemoniak przekazał, że w ocenie Wód Polskich najbardziej krytyczne miejsce jest obecnie w Jarnołtówku, gdzie jest sztuczny zbiornik w dolinie Złotego Potoku.
W okolicach jazu na Odrze przy moście im. Ireny Sendlerowej w Opolu pojawiły się na wodzie duże ilości piany. Postanowiliśmy wyjaśnić, czy to zjawisko powinno niepokoić.
Od lat w środku lasu koło Opola na terenie chronionym stoi ogrodzenie o długości czterech kilometrów. Postawił je rolnik, który chciał w ten sposób odciąć zwierzętom dostęp do swoich upraw. Starania aktywisty walczącego o ochronę przyrody nie przynosiły do tej pory wielkich efektów w postaci działań służb ochrony środowiska. Ale coś się wreszcie może zmienić.
Polder zabezpieczy Opole i okoliczne miejscowości przed powodzią. Prace miały się zakończyć na początku przyszłego roku. Wszystko wskazuje na to, że realizacja inwestycji się wydłuży. Wody Polskie muszą znaleźć nowego wykonawcę, a to oznacza skomplikowane procedury.
W czwartek po południu w Kanale Gliwickim ponownie zauważono śnięte ryby. Na miejsce wezwano kilka jednostek straży pożarnej, były ochrona środowiska i służby weterynaryjne. Przyjechał także wojewoda opolski. O dużych ilościach śniętych ryb w Kanale Gliwickim alarmowano już w lipcu, a nawet w marcu.
Poznaliśmy wyniki badań próbek wody pobranych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu. Trwa kontrola firm korzystających z wody w rzece na opolskim odcinku Odry.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.